MDO: Inwestor marzy o pięknym domu w doskonałym miejscu, wybudowanym bez żadnych błędów, według najnowszej wiedzy z zakresu ergonomii, termoizolacji, wykorzystania technicznych nowinek ułatwiających życie itp., ale gdy przechodzi się do realizacji marzeń okazuje się, że potrzebny jest spory zasób wiedzy, aby nie popełnić szkolnych błędów już na etapie wyboru działki...
Roman Napieralski: Dla inwestorów których nie pasjonuje budownictwo lub nie mają czasu ciągle doglądać budowy, bo muszą pracować zawodowo i zarabiać pieniądze, jest moja propozycja pt. „Poprowadzę budowę”.

MDO: Czy osoba, która prowadzi budowę to kierownik budowy?
R.N.: Nie, kierownik na budowie reprezentuje wykonawcę. Powinien czuwać nad tym, aby dom został zbudowany prawidłowo. Prowadzący budowę jest osobą wybraną przez inwestora, dba o jego interesy, doradza, zastępuje w nadzorze i ...pilnuje kierownika budowy. Stosunek kierowników budowy do swych obowiązków pozostawia zazwyczaj wiele do życzenia. Osoba znająca branżę może polecić dobrych kierowników, którzy będą rzetelnie wypełniać swoje obowiązki na każdym etapie budowy, a nie, że tylko wypełnią dziennik budowy po skończeniu wszystkich prac.

MDO: Skąd pochodzi Pana znajomość branży?
R.N.: Posiadam wyższe wykształcenie techniczne Z budownictwem jestem związany już od 30 lat, kiedy to wybudowałem swój pierwszy budynek. Od tego czasu nieustannie prowadzę budowy i remonty nieruchomości usługowych i mieszkalnych. Pracowałem także w bankowości przy udzielaniu kredytów hipotecznych, a przez 5 lat prowadziłem własną agencję nieruchomości.
Znam oczekiwania klientów (inwestorów) i wiem jak nikłą wiedzę posiadają. Na każdym etapie inwestycji, poczynając od kupna działki, poprzez wybór projektu, a na samym budowaniu kończąc, można popełnić setki błędów, które są trudne do skorygowania, a przede wszystkim bardzo kosztowne. W dżungli propozycji, różnych informacji i opinii trzeba umieć się poruszać, mieć doświadczenie, a nie tylko wiedzę z prospektów i reklam. Ja służę za przewodnika po tej dżungli.

MDO: Ma Pan swoje ekipy?
R.N.: Nie mam własnej ekipy budowlanej, dlatego zatrudniając obce ekipy zawsze stoję po stronie inwestora i nie przymykam oka na jakiekolwiek niedoróbki. Współpracowałem w okolicy Zielonej Góry z kilkoma ekipami budowlanymi i wiem, które godne są rekomendacji. Na wielu budowach przekonałem się, że budowlaniec rzadko jest przyjacielem inwestora, a zmiany które proponuje podyktowane są często jego wygodą i nie zawsze zgodne ze sztuką. Z doświadczenia wiem, że nawet najbardziej polecanej ekipie trzeba patrzeć na ręce.

MDO: I Pan patrzy?
R.N.: Czytam projekt, sprawdzam piony i poziomy, pilnuję, aby stosowano właściwe materiały we właściwy sposób, stoję na straży reżimu technologicznego itp. Niestety wielu budowlańców nie dokształca się, nie szkoli w nowych technologiach, a świat nie stoi w miejscu. Dziś są inne materiały materiały i inny sposób ich użycia niż kiedyś, gdy kończyli szkoły. Trzeba ciągle wymagać staranności. Można bowiem wydać duże pieniądze na markowe produkty np. do hydroizolacji czy termoizolacji budynku i nie osiągnąć właściwego efektu tylko dlatego, że wykonawca nie był staranny. Niektórzy mają także kłopoty np. z czytaniem ze zrozumieniem instrukcji na opakowaniu produktu.

MDO: Czy inwestor oprócz tego, że zarabia pieniądze w czasie gdy Pan „w jego imieniu” pracuje przy budowie, może oczekiwać z tytułu zatrudnienia Pana dodatkowych profitów?
R.N.: Wyręczam inwestora na każdym etapie prowadzenie budowy, negocjuję ceny w hurtowni, a uzyskane rabaty idą rzeczywiście do kieszeni inwestora, a nie do mojej, przedstawiam dobrych fachowców, posiadam orientację nie tylko w materiałach i technologiach, ale też w cenach i stawkach prac, podpowiadam i doradzam, tak jakbym budował dla siebie.

MDO: A wybudował Pan już dom dla siebie?
R.N.: Tak, dom dla swojej rodziny wybudowałem w 2005 roku. Cieszę się, że dopiero teraz, bo mogłem wykorzystać swoje doświadczenie, a także zastosować nowoczesne rozwiązania techniczne ograniczające wydatki na ogrzewanie domu, np. pompę ciepła wraz z ogrzewaniem podłogowym i wentylację z odzyskiem ciepła, tzw. rekuperację.